Na ból reagujemy niechęcią, wyparciem, odepchnięciem, walką. Nie chcemy go więc kiedy już się pojawi zwalczamy go chemicznie. To pierwszy odruch. Albo rytuał, kiedy ból trwa długo, pojawia się cyklicznie i staje się trudny do wytrzymania.
Ból to informacja. Można ją ignorować i, choć czasem to bywa pomocne, lepiej tego nie robić.
O bólu wiem dość dużo. O ustawicznym, trudnym do zniesienia i opierającym się lekom także.
Od bólu można uwolnić się medytując. Wiem to, bo tak robią na przykład mnisi buddyjscy i sam też tego doświadczyłem.
I, jak zawsze w przypadku różnie rozumianej duchowości, sprawa jest bardzo łatwa i bardzo trudna jednocześnie.
Ale można się tego nauczyć, o ile ma się już jakieś podstawy. Zapraszam do szkoły medytacji by poznać technikę
medytacji [pomagającej uwolnić się od] bólu.
Uwaga: medytację bólu traktuj jako metodę komplementarną, nie rezygnuj z leczenia
i nie zmieniaj codziennej rutyny bez konsultacji z lekarzem.